piątek, 5 czerwca 2009

wokół

Ostatnie dni upływają na czytaniu, sprawdzaniu i przede wszystkim czarowaniu, żeby mieć na czym płynąć. I, nie zapeszając, wygląda na to, że się udało, bo chyba znalazłam jacht. Wszystko będzie wiadomo na 100% w środę. Plany nabierają rumieńców, kruszkowa energia kipi.

Co równie piękne, wokół pomysłu zaczynają gromadzić się ludzie. Najprawdopodobniej nici z samotnego spływu (na szczęście :), bo chęć zaokrętowania na całą trasę wyraził Andrzej. Kuba chce dołączyć z Krakowa, Sylwia od mostu Siekierkowskiego do Gdańskiego (dzielna! :), Iza i kilka kolejnych osób intensywnie się zastanawia. A mnie się marzy, żeby Wisłę chciało poznać jak najwięcej osób! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz